Władimir Putin jest mistrzem intryg, manipulacji i pospolitych kłamstw. Wciąż jednak potrafi zaskoczyć nawet najbardziej analitycznych politologów. Właśnie wyszła na jaw cała prawda o ostatnich wydarzeniach wewnętrznych w Rosji.
Więcej TUTAJ
To już 502. dzień wojny w Ukrainie. Jednakże w ostatnich tygodniach żyliśmy w dużej mierze również wiszącą na włosku wojną domową w Federacji Rosyjskiej. Na czele buntu stał Jewgienij Prigożyn. Wydawało się, że reżim Putina chwieje się w posadach. Nie trzeba było jednak długo czekać, by na światło dzienne wyszła prawda na temat rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Jest to dość typowe dla Rosji rządzonej przez Władimira Putina. Media na całym świecie cytują już komunikat rzecznika Kremla – Dimitrija Pieskowa. Nietrudno wywnioskować z niego, że czerwcowe zamieszanie to swoisty eksperyment despotycznego prezydenta Federacji Rosyjskiej
Putin spotkał się z szefem wagnerowców Jewgienijem Prigożynem. Doszło do tego 29 czerwca – pięć dni po wewnętrznym buncie. Wraz z przywódcą „puczu” stawiło się 34 podległych mu osób. O dziwo szybko nastąpiło porozumienie. – Dowódcy przedstawili swoją wersję tego, co stało się 24 czerwca (w dzień zakończenia dwudniowego buntu – red.). Podkreślili, że są zwolennikami głowy państwa i zamierzają się podporządkować – przekazał rzecznik Kremla.
Wygląda zatem na to, że cały „bunt” był jedynie kolejnym zabiegiem PR-owym Władimira Putina, przeprowadzonym na potrzeby wewnętrznej propagandy. Oto władca, który „walczy z nazistami” w Ukrainie, właśnie stłumił powstanie wrogich wobec Rosji sił. Nie ulega wątpliwości, że nieoficjalnie Putin precyzyjnie sterował wszystkimi ruchami rzekomych puczystów.
Więcej TUTAJ
Napisz na adres email: redakcja@nierealnie.pl